10 rzeczy, które najbardziej wkurzają w konkursach

Udział w konkursach internetowych to świetna zabawa, z opcją zdobycia ciekawych nagród. Są jednak takie konkursy, które potrafią całą zabawę zepsuć. W jaki sposób? Np. przez dziwne zapisy w regulaminach lub konieczność spełnienia frustrujących wymogów, aby wziąć w nich udział. W tym artykule zebraliśmy 10 najbardziej denerwujących rzeczy, które według nas, psują zabawę w konkursach najskuteczniej.

10 rzeczy które najbardziej wkurzają w konkursach

1. Nagrody, które długo nie przychodzą

Wyobraź sobie taką scenkę: jesteś podekscytowany po otrzymaniu powiadomienia o wygranej, wysyłasz na czas wszystkie niezbędne dane potrzebne do otrzymania nagrody, a następnie czekasz na nagrodę. I czekasz. Kontaktujesz się z organizatorem, aby dopytać kiedy nagroda nadejdzie, ale nikt nie odpisuje, lub odpisuje bardzo ogólnikowo. I czekasz dalej. Dzień za dniem uchodzi z Ciebie cała ekscytacja, a kiedy nagroda w końcu dociera to cieszy już dużo mniej.

Niestety część z konkursów jest bardzo rozwleczona w czasie i to samo dotyczy wysyłki nagród. Jeżeli więc np. dostaniesz informację o nagrodzie w styczniu, a fizycznie otrzymasz ją dopiero w marcu, to jest to bardzo wkurzające. Szczególnie, gdy nagroda to jakiś symboliczny drobiazg.

2. „Gratulacje” w temacie wiadomości dla nie-zwycięzców

Gratulacje mogą być powodem ekscytacji lub …wielkiej irytacji.  Ten drugi przypadek występuje zwłaszcza wtedy, gdy organizator konkursu, gratuluje w nagłówku maila, ale faktycznie nie jest to informacja o zdobytej nagrodzie. Na przykład: „Gratulacje! Przystąpiłeś do naszej loterii!” lub „Gratulacje! Masz kolejną szansę na wygraną”.

Całkiem niedawno taki zabieg zastosował Inpost (właściciel Paczkomatów) w loterii „Dobrze się składa”. Temat wiadomości brzmiał: „Gratulacje! Bierzesz udział w loterii i grasz o tysiące nagród!”.

Początek tematu potrafił przyspieszyć bicie serca, tylko po to, by szybko zamienić się w rozczarowanie i poczucie, że nie ma się czym ekscytować.

Dobrze by było, aby organizatorzy konkursów w końcu zdali sobie sprawę z faktu, że uczestnicy konkursów, chcą otrzymywać wiadomości z gratulacjami tylko w jednym przypadku: gdy zdobęda nagrodę. Nie za wypełnianie formularza zgłoszeniowego, nie za skuteczne przesłanie zgłoszenia, nie za „zakwalifikowanie się” na specjalny kupon itd.

3. Konieczność zapraszania znajomych

Każdy logicznie rozumujący człowiek wie, że firmy muszą realizować określone cele, żeby móc fundować fajne nagrody. Z tego punktu widzenia, wiadomo też, że rozpowszechnianie informacji o konkursie i nagrodach jest cenne dla sponsora. Warto jednak zachować tu pewien umiar.

Większość osób nie lubi konkursów i loterii, w których trzeba nagabywać innych, aby móc walczyć o nagrody. Konieczność oznaczania znajomych w mediach społecznościowych lub przekonywania ich do udziału, to elementy, które chciałoby się wypalać gorącym żelazem z regulaminów konkursów.🍨

Nikt nie chce się czuć jak baner reklamowy korporacji. Z drugiej strony, większość osób dzieli się ze znajomymi informacjami, które uznaje za wystarczająco atrakcyjne. Czy trzeba dodawać tu coś więcej?

4. Kiepsko działająca CAPTCHA

OK, wszyscy potrzebujemy CAPTCHA lub innych metod weryfikacji, aby ograniczać machlojki typów spod ciemnej gwiazdy. Ale czy nie może to działać lepiej?

Czasami przy konkursach pojawiają się formularze, w których CAPTCHA wydaje się działać wadliwie lub podsuwa do rozwiązania kilka różnych zadań. Ślęczysz więc nad formularzem i rozwiązujesz denerwujące mini quizy, obracasz drzewka, albo wpatrujesz się w rozmazane zdjęcie zastanawiając się, czy widoczna na obrazku postać jedzie na motorze czy może na rowerze?

W ten sposób organizatorzy konkursów odsiewają nie tylko boty, ale także wielu normalnych ludzi, którzy po kilku nieudanych próbach, porzucają wkurzające formularze.

5. Konkursy, w których o wygranej decyduje liczba zebranych głosów

Jeszcze kilka lat temu temu panowało powszechne przekonanie, że wyłanianie zwycięzców w drodze głosowania internautów, jest dobrym pomysłem. Ba! Zdejmowało to z organizatorów dużą część ryzyka oskarżeń o chybione wybory i nieczyste zagrania.

Problem polega na tym, że tego typu głosowaniami na ogół łatwo jest manipulować. W większości przypadków zwycięzcą nie zostaje osoba z najlepszym zgłoszeniem konkursowym, a ta, która ma dostęp do największej listy e-mailowej, ma najwięcej znajomych na Facebooku lub zwyczajnie przekupuje ludzi, aby oddawali na nią swoje głosy (np. przez grupy typu „Like za like”). Bywało i tak, że o zwycięstwie decydowała grupa internetowych trolli, uważająca za zabawne sprawienie, że zwycięzcą zostanie ogłoszona wyjątkowo kiepska kandydatura.

Istnieje kilka sposobów wykorzystania głosowania, redukujących ryzyko wypaczenia wyników konkursu. Na przykład, pozwolenie głosującym na wyłonienie stosunkowo dużej liczby finalistów, spośród których ostatecznych zwycięzców wybiera jury.

6. Ignorowanie własnych zasad

A teraz wyobraź sobie sytuację tego typu: zanim zgłosiłeś się do konkursu, uważnie przeczytałeś regulamin i przestrzegałeś jego zapisów co do joty. Następnie przesłałeś najlepsze zgłoszenie, jakie mogłeś, biorąc pod uwagę ograniczenia określone w zasadach konkursu.

Jak duże musi być rozczarowanie, gdy dowiadujesz się, że wygrało zgłoszenie, które powinno zostać zdyskwalifikowane, ponieważ nie było zgodne z regulaminem loterii?!

Jest to typowy przykład sytuacji, w której konkurs nie podlega własnym regułom. Przykłady z życia: zgłoszenie konkursowe na kulinarny przepis nie zawierało wymaganych składników lub zdjęcie było świetne, ale odbiegało do tematu konkursu. Powszechna praktyką jest też wydłużanie terminu zgłoszeń do konkursów. Wszystko to jest bardzo denerwujące dla osób pieczołowicie przestrzegających regulaminów.

7. Przekombinowane zasady

Jednym z najbardziej irytujących aspektów konkursów i loterii jest sytuacja, w której sponsorzy zmuszają uczestników do wykonania zbyt wielu czynności, aby wziąć w nich udział.

Są to łańcuszki wymogów typu: przejrzyj stronę z „ofertami specjalnymi” i dokonaj zakupu jednego z prezentowanych tam produktów, następnie polub fanpage organizatora oraz strony partnerów, a na końcu wypełnij przydługi formularz zgłoszeniowy i wymyśl śmieszne hasło. Doprawdy, na końcu takiego maratonu, mało komu dopisuje jeszcze humor, aby wymyślać cokolwiek zabawnego.

Jesteś organizatorem konkursu lub loterii? Masz tu zatem doskonały przepis w jaki sposób wywrzeć złe wrażenie na potencjalnych uczestnikach.

8. Problemy techniczne

Kolejną niezwykle denerwującą rzeczą, jest wysypywanie się strony (np. błąd 404) na końcu wypełniania formularza zgłoszeniowego.

Strony internetowe, które ładują się zbyt długo, często się zawieszają, są niedostępne lub nie mają zainstalowanego certyfikatu bezpieczeństwa, co powoduje pokazywanie niepokojących alertów w przeglądarkach – to sytuacje, które bardzo skutecznie zniechęcają fanów. Część z takich problemów ciężko jest przewidzieć i im zapobiec, ale w dużej mierze jest to słabe przygotowanie infrastruktury technicznej pod daną akcję promocyjną.

9. Oszuści

Oszuści są pod każdym względem szkodliwi dla miłośników promocji online. Zajmują czas i zasoby sponsora, zdobywają nagrody, które powinny trafić do innych osób, utrudniają uczestnictwo, ponieważ organizatorzy muszą stosować zabezpieczenia typu CAPTCHA itd.

A jak można oszukiwać? Przykłady to:

  • używanie botów lub skryptów do manipulowania głosowaniem
  • zgłaszanie się do konkursu wielokrotnie (np. z fałszywych kont społecznościowych)
  • zgłaszanie cudzych prac (np. na konkursy fotograficzne lub plastyczne)
  • masowe namawianie innych do głosowania na dane zgłoszenie konkursowe

Pokusa wygrania atrakcyjnych nagród, u niektórych osób wywołuje niezdrowe instynkty. Aby sięgnąć po wygraną chwytają się wielu brudnych chwytów, co skutecznie psuje całą zabawę innym.

10. Słaba jakość nagród

Nie ma co ukrywać, że głównym motywatorem do udziału w konkursach i loteriach jest możliwość zdobycia atrakcyjnych nagród. Organizatorzy powinni, więc zadbać o odpowiednią ich jakość, która będzie licowała z rozmachem danej akcji. Nie ma nic złego w tym, gdy lokalny blogger jako nagrodę funduje książkę wartą 25zł. Pod warunkiem, że jest to jasno wskazane w zasadach oraz jest współmierne do wysiłku, jaki należy włożyć by o taką nagrodę zawalczyć i do możliwości sponsora.

Negatywne przykłady to np. gdy organizator kusi uczestników możliwością wygrania nowoczesnych tabletów, a te okazują się być jednymi z najtańszych modeli dostępnych na rynku. Wkurzać może też sytuacja, gdy do wygrania jest odzież, ale bez możliwości wybrania rozmiaru itd.

Wymienione przypadki to jednak pikuś w porównaniu do historii, która przydarzyła się jednemu „szczęśliwcowi” w Polsce w 1994 roku. Był to rolnik, który trafił „szóstkę” w Lotto i postanowił podzielić się swoim szczęściem, organizując dla całej wsi ogromną imprezę. Problemy zaczęły się, gdy wspomniany rolnik zgłosił się po odbiór nagrody i okazało się, że „szóstkę” w tym losowaniu trafiło także …80 innych osób. Co za tym idzie, wygrana była niewspółmiernie niska, w stosunku do oczekiwań, i nie wystarczyła nawet na pokrycie kosztów zorganizowanej na tą okazję fety. Legenda głosi, że by spłacić dług zaciągnięty na wspomnianą imprezę, komornik musiał zlicytować ciągnik zwycięzcy.